Jesień to pomimo złej pogody, znakomity czas na krótki urlop. Najlepiej we dwoje. Nie chodzi nawet o 2 tygodnie na Dominikanie, gdzie zawsze świeci słońce, ale też trzeba się wykosztować, ale o krótki pobyt z dala od codziennych problemów, a nawet od dzieci, przyjaciół czy bliskich krewnych.
Naładuj akumulatory
Co daje jesienny wyjazd? Od wakacji minęło już trochę czasu, a każdy człowiek ma ograniczony zasób energii. Nie ważne, czy pracuje w korporacji, jest freelancerem, czy mamą na urlopie wychowawczym, każdy ma prawo czuć się zmęczony. A zmęczenie zawsze pociąga za sobą negatywne skutki. Może być powodem rozdrażnienia, przyczynia się do popełniania błędów w pracy, pogarsza samopoczucie, wywołuje choroby, nawet takie jak nowotwory, może być przyczyną kryzysu w związku. Współczesny świat wymaga od nas życia na pełnych obrotach. Nie pozwala ani na chwilę zwolnić – mamy pracować po 14h na dobę, chodzić do teatru na ambitne sztuki, ćwiczyć jogę, zumbę i biegać o świcie półmaratony. Nic więc dziwnego, że mężczyźni przed 30-tką umierają na zawały, a kobiety coraz częściej stają się alkoholiczkami.
Plusy jesiennych wyjazdów
Jesienią raczej nie poleżymy na plaży. I dobrze. Akurat letnia plaża to nie jest miejsce, które łagodzi zmysły. Dlatego warto wybrać się właśnie teraz nad morze, w góry albo nad polskie jeziora. Ceny kwater są niższe, ludzi dookoła mniej, atrakcji prawie tyle samo. Warto zabrać ze sobą bliską osobę, ale wyłączyć telefony, nie pytać o hasło do WiFi, ale o godziny otwarcia basenu czy sauny.
To taki mój pomysł na jesienną pluchę, szarość i spadek nastroju.
Zdjęcia: pixabay.com