Czy pamiętacie film “Moje wielkie greckie wesele”? To komedia z 2002 roku. Jedna z tych, która zwana jest romantyczną, ale którą lubią też faceci i zatwardziałe przeciwniczki takiego filmowego nurtu. Chociaż nie widziałam go od lat, to wciąż pamiętam postać ojca panny młodej, Gusa Portokalosa, który miał jeden lek na wszystkie problemy, także skórne – spray do szyb. Dlaczego o tym piszę? Bo sama mam takie lekarstwo “na wszystko”.
Krem czyniący cuda
To Cudokrem. Tak go nazywam razem z dziećmi, chociaż w rzeczywistości nazywa się Sudocremem. Chyba każdy widział go na sklepowych półkach albo miał w domu. Niejeden rodzic przeżył zmywanie Sudocremu z domowych sprzętów, po tym, jak do wielkiego pudełka z tą białą mazią dostał się niesforny maluch. A krem faktycznie jest gęsty, dosyć lepki, trudny do zmycia. Intensywnie pachnie mentolem (?) i nie mogą się bez niego obejść żadni rodzice.
Sudocrem ma w składzie sporo czynników, których działanie jest bakteriobójcze, przyspieszające gojenie, ściągające. Są to między innymi: lanolina hipoalergiczna, tlenek cynku, benzoesan benzylu i cynamonian benzylu, które mają właściwości lecznicze, alkohol benzylowy o właściwościach miejscowo znieczulających. Krem działa również antyseptycznie i chroni skórę przed czynnikami podrażniający i nadkażającymi, dlatego tak świetnie leczy odparzenia pieluszkowe i inne problemy skórne u dzieci.
Ratunek także dla osób starszych
Jeśli do tej pory używaliście Sudocremu tylko do pielęgnacji skóry dzieci i tylko w przypadku, gdy miały zaczerwienienie od pieluszek, warto wypróbować także w innych przypadkach – np. na zadrapania. Jednak Sudocrem leczy też odleżyny i ta informacja może przydać się osobom, które opiekują się osobami starszymi, niepełnosprawnymi, które cierpią z powodu długiego przebywania w tej samej pozycji. Jego składniki łagodzą bowiem podrażnienia, ale też zapewniają skórze barierę ochronną. To wszechstronny lek na wiele dolegliwości, z którego warto korzystać.