Czy to już miłość? Słodkie wady partnerów

zakochana para tańczy w lesie

Nowa miłość to dla wielu z nas jedno z najbardziej ekscytujących doświadczeń w życiu. To czas, gdy cały świat prezentuje się w jasnych barwach, czujemy motylki w brzuchu, a nasz Ukochany lub Ukochana to po prostu chodzący ideał. Taka sielanka trwa jednak parę miesięcy, by potem naszym oczom ukazały się pierwsze niedociągnięcia w charakterze naszego partnera. Czy, jak mówią słowa piosenki, „miłość ci wszystko wybaczy”? Na co zakochani z chęcią przymykają oko w związku, a co z czasem staje się nie do zniesienia?

Zauroczenie, a zakochanie – czym się różnią?

Mówi się, że na początkowym etapie nowego związku mamy do czynienia najpierw z zauroczeniem. To stan, który pokrótce omówiliśmy na wstępie – partner wydaje się być ideałem pod każdym względem, uwielbiamy spędzać z nim czas, patrzeć na niego i go słuchać. Drobne wady czy nawyki są dla nas słodkie, urocze, zabawne. Nie zwracamy na nie większej uwagi. Liczy się tylko to wspaniałe uczucie uniesienia i błogości, gdy przebywamy w towarzystwie tej wyjątkowej osoby. Zauroczenie to nie jest głębokie uczucie. To intensywne, acz dość ulotne emocje, które sprawiają, że nie jesteśmy w stanie myśleć o niczym innym niż o obiekcie naszych westchnień. W grę może też wchodzić silny pociąg seksualny, który potęguje te odczucia. Choć wiele osób już na tym etapie deklaruje wielką i głęboką miłość, na jej „sprawdzian” przyjdzie jeszcze czas. I to już niedługo…

Gdy ze swoją sympatią poznajemy się nieco lepiej, być może przeżywamy nie tylko miłe chwile, ale stawiamy też czoła pierwszym drobnym problemom, zaczyna rozwijać się głębsze uczucie, a więc zakochanie. Na tym etapie przemija już ta niesamowita fascynacja, która ustępuje miejsca po prostu radości i szczęściu wynikającemu z przebywania z tą osobą. Czujemy, że dobrze nam się ze sobą spędza czas, potrafimy rozmawiać też o trudniejszych kwestiach. Ale drugą stroną medalu jest też to, co niektórzy nazywają „spadnięciem klapek z oczu” lub „zdjęciem różowych okularów”. Otóż przywary, które wcześniej były dla nas urocze, dziś zaczynają irytować. Mogą pojawić się pierwsze nieporozumienia i napięcia. Czy to oznacza koniec wielkiej miłości?

miłość - dwoje zakochanych

Gdy etap zauroczenia mija…

Im dłużej jesteśmy w związku, tym lepiej siebie poznajemy. Odkrywamy zarówno zalety, jak i wady u siebie nawzajem. Dzieje się to szczególnie wtedy, gdy zaczynamy dzielić codzienność, czyli mieszkamy ze sobą. Jakie „słodkie” wady partnera mogą dać się nam we znaki?

Spóźnialstwo

Umówiliście się na randkę, czekasz pod kinem już od 20 minut, przestępując z nogi na nogę, wiedząc, że już na pewno spóźniliście się na seans, a tymczasem Twój partner lub partnerka beztrosko, wolnym krokiem, z szerokim uśmiechem zmierza do Ciebie bez cienia wyrzutów sumienia. Brzmi znajomo? Dla wielu osób tak. Związek osoby do bólu punktualnej z kimś, kto nie przywiązuje do tego większej wagi to prawdziwa próba uczuć. Wcale jednak nie musi być powodem zakończenia znajomości. Może czasami wystarczy szczerze porozmawiać z partnerem i wyjaśnić, jak jego spóźnialstwo na nas wpływa – że na przykład czujemy się dla niego nieważni, niewarci wysiłku, by być na spotkaniu na czas. Najpewniej okaże się, że nasz spóźnialski partner ma do tego zupełnie inny stosunek i nigdy nie pomyślałby, że sprawia nam tym przykrość. Szczera wymiana myśli to podstawa. Pomóc może też zakup wypasionego zegarka w prezencie. 😉

Bałaganiarstwo

Częstą przywarą, którą zauważają głównie kobiety u swoich mężczyzn jest skłonność do tworzenia wszechogarniającego bałaganu wokół siebie. Skarpetki rozsiane po całym domu niczym tajemniczy szlak do wyspy skarbów? Kunsztowne piramidy brudnych naczyń piętrzące się przy zlewie? To tylko początek listy grzechów i przewinień, na jakie uskarżają się kobiety w związkach. I rzeczywiście bywa to kością niezgody. Prawdziwa miłość jest jednak w stanie przezwyciężyć ten palący problem. Kluczem do sukcesu jest po prostu kompromis z obu stron. To normalne, że osoby, które wcześniej żyły osobno i miały jakieś wyrobione nawyki, muszą się po prostu dotrzeć, rozpoczynając wspólne życie. Kwestia dbania o porządek wokół siebie to jedna z tych rzeczy, którą warto omówić. A czasem przymknąć oko, gdy widzimy, że mimo usilnych starań nasz partner nie jest w stanie zamienić się w Perfekcyjnego Pana Domu…

czy to już miłość - bałagan

Chrapanie w nocy

Nawet największa miłość może zostać wystawiona na poważną próbę z powodu… chrapania. Tak, moi drodzy, chrapanie w nocy to coś, o czym z początku nie wiemy i nie dowiemy się dopóki, nie zaczniemy tych nocy spędzać ze sobą regularnie – a więc najczęściej, gdy już ze sobą zamieszkamy. Osoba chrapiąca może nawet sobie z tego nie zdawać sprawy, ale jej partner lub partnerka mają jednym słowem, przekichane. Na szczęście z chrapaniem można sobie poradzić – zwykle wystarczy nieco zmienić pozycję ciała podczas snu, zadbać o dopływ świeżego powietrza, unikać przejadania się późnym wieczorem oraz dbać o regularne wysypianie. Wysiłki wkładane z obu stron z pewnością przyniosą dobre efekty. Jeżeli mimo to problem nie ustępuje, może warto poszukać profesjonalnej pomocy. A ostatecznie pozostaje używanie w nocy stoperów wyciszających przez osobę niechrapiącą…

>> Czytaj więcej o chrapaniu

Miłość to akceptacja i ciągły kompromis

Choć przywary partnerów często są tematem żartów, jeszcze częściej bywa, że przyczyniają się do rozpadu związku. To bardzo przykre. Warto więc pamiętać, że miłość to tak naprawdę ciągły kompromis, bo nie ma dwóch takich samych osób. Poza tym w związku macie być partnerami, a nie klonami – to właśnie ta różnorodność cech sprawia, że związek jest ciekawy i może się rozwijać. A gdy mierzysz się z jakąś wadą partnera, pomyśl, czy to naprawdę tak wielki problem? Spróbuj dostrzec pozytywną stronę tej irytującej cechy. Może się okazać, że w gruncie rzeczy jest to coś, co spodobało Ci się w partnerze na początku znajomości. Często pozorne wady mają związek z dobrymi cechami, za które pokochaliśmy tę osobę. To niejako druga strona medalu, druga strona jego osobowości. Gdy tak na to patrzymy, łatwiej nam przymykać na nie oko i skupiać się na tym, co dobre.

Dodaj komentarz