Chociaż bielizny nie widać, w pracy, na zakupy albo na spotkaniu ze znajomymi każda kobieta, która ma na sobie koronkowy komplet lub majteczki z jedwabiu, czuje się pewniejsza siebie. Jednak nie zawsze “strojenie się” w koronkowe majteczki przynosi dobre samopoczucie. Zwłaszcza na co dzień liczyć się powinna wygoda i naturalna tkanina.
Sztuczne i nieprzewiewne
Zwykle wstajemy rano, bierzemy prysznic i ruszamy do pracy. W wirze, ciągłym ruchu czy przed komputerem spędzamy kilkanaście godzin, cały czas w tej samej bieliźnie, a potem jeszcze jedziemy poćwiczyć na siłowni. I o ile pamiętamy, by zmienić biustonosz na sportowy – bardziej przewiewny, bez fiszbin, dobrze trzymający biust, to o majtkach zapominamy. Panie ćwiczą więc na siłowni w jedwabnych lub koronkowych figach, albo w seksownych stringach, które świetnie wyglądają na pupie odzianej w legginsy. A to prosta droga do zakażeń pochwy oraz układu moczowego. Bielizna ta bowiem nie oddycha tak dobrze, jak bawełniana, na skórze zbiera się pot, który nie odparowuje, a stringi bardzo łatwo podczas ruchu przenoszą bakterie E.coli… Poza tym bielizna taka jest mało elastyczna, nie przylega do ciała i jest po prostu niewygodna. Dlatego też, jeśli do pracy poszłaś w ekskluzywnym komplecie, to w szatni siłowni lepiej zamienić go na zwykłe, bawełniane figi.
Bielizna na kłopoty ze zdrowiem
Na figi z bawełny decydować się powinny na co dzień panie, które mają tendencję do zakażeń pochwy oraz kobiety w ciąży, dla których zarazki i bakterie mogą oznaczać nawet przedwczesny poród. Dodatkowym zabezpieczeniem mogą być też jednorazowe wkładki higieniczne, które wymienia się podczas każdej wizyty w toalecie. Pamiętajmy też, by bieliznę prać w wysokiej temperaturze i w programie z dodatkowym płukaniem, tak by detergenty nie podrażniały skóry oraz śluzówek.
Zdjęcia: pixabay.com