Urządzając kuchnię, chcemy by była ona ładna, ale także musi być praktyczna. Najczęściej więc pamiętamy o “trójkącie roboczym”, czyli o tym, że lodówka-zlewozmywak-kuchenka muszą być zawsze w tej kolejności, że powinien być okap i zmywarka, oraz dużo blatów, by móc na nich kroić, wałkować, mieszać. A półki, szafki powinny być pakowne. Jednak obecnie pojawił się w kuchniach nowy trend – otwarte półki. Czy podążając za modą robimy dobrze, decydując się właśnie na otwarte przestrzenie zamiast szafek?
Na otwarte półki łatwo odłożyć naczynia: kubki, talerze, filiżanki czy nawet garnki i patelnie – wszystko jest pod ręką, do tego pięknie wygląda. Zwłaszcza gdy mamy wyjątkowo piękne serwisy, pamiątkowe, o różnorodnych wzorach i kształtach. Naczynia więc mają też dodatkową funkcję dekoracyjną, które wnętrzu nadają nieco sielski, wiejski charakter. W sklepach z meblami nie tylko znajdziemy półki tradycyjne, ale także wiszące szafki, w których można talerze czy pokrywki od garnków ułożyć w pionie. To wygląda fantastycznie.. pod warunkiem, że mamy czas na sprzątanie.
Czy lubisz sprzątać?
Wszelki kurz i osad ze smażonych potraw osadzać się będzie na naczyniach. Nie ma problemu, gdy używamy ich na bieżąco, mamy dużą zmywarkę, którą codziennie nastawiamy i po godzinie wykładamy naczynia na przetarte półki. Gdy jednak nie robimy porządków regularnie, otwarta półka może być utrapieniem i robić złe wrażenie. Szafki zamykane to jednak większa ochrona naczyń przed kurzem, wystarczy ją przemyć raz na jakiś czas podczas większych porządków.
Dlatego warto się zastanowić, czy wolimy podążać za modą, czy jednak stawiać na praktyczne rozwiązania.