Przez głowę oraz dłonie i nogi tracimy najwięcej ciepła. O ile jesienią i zimą nogi chowamy w kozaki, ręce zawsze można wbić w kieszenie, o tyle o czapce zapominamy. Bo nie lubimy, bo gryzie w uszy, bo niszczy fryzurę. Tymczasem przewiana głowa to większe niebezpieczeństwo zapalenia ucha albo przewlekłych chorób zatok. Żadna z chorób nie jest przyjemna, dlatego warto już jesienią zaopatrzyć się w ciepłe nakrycie głowy.
Wybór mamy olbrzymi – od kapelusza po ciepłe futrzane czapy. Do eleganckiego płaszcza warto więc dobrać kapelusz z niewielkim rondem, najlepiej pasujący do wierzchniego ubrania. Niezależnie od tego, czy wybierzemy klasyczną czerń, czy jaskrawy róż, albo soczysty turkus będziemy zwracać na siebie uwagę.
Czapka z pomponem czy „krasnal”?
Dla tych, którzy do pracy czy szkoły biegają w sportowych kurtkach są czapki. Obecnie najmodniejsze wciąż są czapy w stylu “krasnal”, czyli długie, których koniec opada na głowie. Jednak osoby o niewielkim wzroście powinny sięgnąć po klasyczne czapki z pomponem, które optycznie wydłużają sylwetkę. Wszelkie wzory fikuśne, naszywki i hasła są jak najbardziej na topie.
Czapki potrzebują także osoby, które nawet jesienią i zimą uprawiają sporty. Te mogą zdecydować się na chusty wielofunkcyjne. Na zimno dobra będzie chusta z wełny merino. Ma ona kształt komina i może być noszona na 12 różnych sposobów, między innymi jako opaska na uszy, chustka, szalik, czapka ale także może służyć za kominiarkę. Jest lekka i dostępna w kilku wzorach. Gdy jest ciepło, można ją po prostu zawiązać na nadgarstku i ocierać nią pot z czoła. Dzięki temu, że jest zawsze pod ręką, zmienna aura nigdy nas nie zaskoczy.