Jak często myjecie swoją lodówkę? Gdy się w niej coś rozleje? Gdy awaria prądu wymusi wyjęcie produktów i umieszczenie ich na balkonie? Czy gdy po prostu otwieracie ją i widzicie, że jest brudno… czyli raz na kilka tygodni? Lodówka to niestety jedno z brudniejszych miejsc w wielu domach. Robiąc przegląd takiego urządzenia znaleźć można nadgniłe owoce i warzywa, oklejone dżemem szyby, czy przeterminowane jedzenie w słoikach pokryte warstwą pleśni. To jak bomba biologiczna z opóźnionym zapłonem…
Co sobotę wielkie mycie
Lodówkę należy czyścić… raz w tygodniu. Najlepiej robić to przed dużymi zakupami, żeby wiedzieć co może się nam przydać, co trzeba było wyrzucić, a co jeszcze wymaga zużycia zanim termin przydatności się skończy. Zanim zaczniemy ją myć, musimy wyłączyć ją z prądu i wyjąć wszystkie produkty. Dopiero wtedy można zabrać się za ekstra porządki. Uporządkować i umyć należy nie tylko półki, ale także drzwi i szuflady.
Czym wyeliminować przykre zapachy?
Do mycia lodówki można wykorzystać wodę z płynem do naczyń lub z odrobiną octu spirytusowego, który dzieła odkażająco. Ocet dodatkowo niweluje nieprzyjemne zapachy i likwiduje pleśń. Jeśli nie lubimy typowego dla lodówki (nawet tej czystej) zapaszku należy w niej umieścić mały kubeczek z sodą oczyszczoną lub mieloną kawą. Oba produkty świetnie chłoną wszelkie zapachy. Podczas ponownego zapełniania lodówki należy produkty z kończącym się terminem ważności ustawiać z przodu. Koniecznie też należy wszelkie produkty z otwartych puszek przełożyć do plastikowych, zamykanych pojemników.