W czasach, gdy niezwykłą popularność zdobyły tak zwane “superfoods” czasami zapominamy, że tania i pełna zdrowia żywność dostępna jest na wyciągnięcie ręki. Kupowanie drogich owoców Goji jest bezzasadne w czasie, gdy na rynku można już dostać naszą polską, pyszną (chociaż kwaśną), żurawinę.
Pełnia witamin
W szklance zawierającej żurawinę kryje się 3,2 gramów błonnika, 30 mg witaminy C, B1 i B2, ale też wapń, fosfor, miedź, jod, garbniki, taniny, kwasy cytrynowy i jabłkowy. Owoce mają cierpki smak, ale jednocześnie są niezwykle odporne i w lodówce można przechowywać jest przez 6 tygodni, a w postaci mrożonej przez rok. Znakomicie komponuje się z mięsem czy serem, ale też wymieszana z cukrem może stanowić element deseru. W Internecie nie trudno znaleźć przepisy na różne wypieki z dodatkiem żurawiny.
Na drogi moczowe i nie tylko
Żurawina zwykle jednak kojarzy się z produktami medycznymi, które oczyszczają z bakterii drogi moczowe. Żurawina hamuje przyleganie E.coli – groźnej bakterii do ścian dróg moczowych, ogranicza ich rozwój, przyspiesza wydalanie z organizmu, przeciwdziała chorobom nerek i pęcherza.
Sięgać po żurawinę powinny też osoby, u których wykryto bakterię Helicobacter pylori, przez które powstają wrzody. Żurawina hamuje też próchnicę i łagodzi choroby dziąseł i przyzębia, bo substancje w niej zawarte tworzą na zębach powłokę, która utrudnia rozwój bakteriom. Dodatkowo, podobnie jak czerwone wino, dzięki flawonoidom zapobiega chorobom serca.