Większość z nas czeka na prawdziwą wiosnę. Kalendarzowa jest już od kilku dni, ale w przyrodzie wciąż raczej jesiennie (poza paroma bocianami marznącymi w gniazdach). Są jednak też tacy, którym do wiosny nie spieszno, bo zielona trawa i kwitnące drzewa oraz kwiaty zwiastują kłopoty….
Alergia na wiosnę
Gdy tylko świat zaczyna się zielenić alergicy zaczynają łzawić, kichać, mają problemy z oddychaniem, zaczerwienione oczy. Pyłki są lekkie, a wiosenny wiatr świetnie je roznosi. Unoszą się więc w powietrzu, osadzają na meblach w mieszkaniu, jak i na nas samych. Najpierw kwitnie leszczyna i olcha, w kwietniu topola i brzoza, której pyłki są bardzo silnym alergenem. Również pyłki traw i zbóż, które wirują w powietrzu od maja do połowy września nie pozwalają alergikom na spokojne spacery.
Nie daj się alergii
Oczywiście alergia, jak każda choroba przewlekła powinna być pod stałą kontrolą lekarza, jednak sam chory może sobie ulżyć w codziennej walce z siennym katarem. W sezonie pyleń nie należy spędzać wolnego czasu w lesie czy na łące. Lepiej wyjechać nad morze, ewentualnie wychodzić do parku po opadzie deszczu. Deszcz bowiem usuwa z powietrza pyłki. Dlatego też wietrzyć mieszkanie należy właśnie po deszczu lub gdy panuje wysoka wilgotność powietrza. Mieszkanie warto też regularnie nawilżać. Po przyjściu ze spaceru warto wejść pod prysznic. Woda zmyje ze skóry i włosów drażniące pyłki. Lekarza warto spytać o testy alergiczne, bo czasami nawet osoby, które nigdy alergii nie miały uwrażliwiają się na jakieś pyłki (ja alergii nie miałam dopóki latem nie poleciałam do Hiszpanii!). Lekarz może też przepisać mniej lub bardziej silne leki antyalergiczne.