Gdy za oknem plucha często mamy problem z dobraniem odpowiedniego obuwia. Skórzane buty bardzo chłoną wilgoć i na deszczu po prostu przesiąkają, te ze sztucznych tworzyw sprawiają, że noga się poci, na śniegowce jeszcze za ciepło, a kalosze do pracy na co dzień się nie nie nadają. Jak więc zabezpieczyć buty przed brudem i wilgocią?
Membrana w góry, a na co dzień?
Na jesień najlepiej sprawić sobie obuwie z membraną, która ma za zadanie chronić stopę przed zmoczeniem, nawet podczas silnych opadów, jak i zapewnić jej odpowiednią cyrkulację powietrza. Membrana (w zależności od produkującej ją firmy ma różne nazwy, ale często drugim członem jest “tex”) używana jest jednak zwykle w obuwiu codziennym albo turystycznym. Dlatego, gdy zdecydujemy się na obuwie skórzane, z nubuku czy zamszu, musimy je zaimpregnować.
Na skórę, na nubuk, na zamsz….
Buty ze skóry gładkiej najlepiej natrzeć tłuszczem do butów lub woskiem. Wosku jednak używajmy sporadycznie, bo w mniejszym stopniu niż tłuszcz odżywia skórę, a może nawet doprowadzić do jej wysuszania. Buty skórzane nasączone tłuszczem będą ładnie błyszczeć i będą odporne na brud i wodę. Inne skóry, tworzywa czy tkaniny (a te często są wykorzystywane także w produkcji kozaczków) najlepiej pokryć impregnatem w spray’u. Bezbarwny płyn należy równomiernie, z odległości 30 cm rozpylić na powierzchni buta i poczekać aż wyschnie. Impregnat tworzy barierę, która sprawia, że woda spływa po bucie, a nie wsiąka, a i brud nie zatrzymuje się na nich tak łatwo.